Edycja: #29
Temat: Opowieść
Prowadzący: Koyoth
Wpis na blogu: Shadow Grey
Poprzednie edycje: TU
Ok ok... spokojnie po kolei. Zauważyliście pewnie, że ostatnio nie pojawiają się nowe wpisy na blogu, prawda? Otóż, to nie jest tak do końca przypadek. Wpadłem ostatnio na trop czegoś na prawdę dużego. Większość z Was mi nie uwierzy, ale od kiedy zacząłem się interesować tym tematem zaczęły się dziać dziwne rzeczy, telefony, niezapowiedziane wizyty domowe... wybaczcie moj chaotyczny styl, ale ledwo w tej chwili stukam w klawiaturę,być może jest to ostatni mój wpis na tym blogu, mam tylko nadzieję, ze ktoś zdąży go przeczytać i roześle tę wiadomość do wszystkich mających jakikolwiek związek z malowaniem figurek.
To może być wasza jedyna szansa aby wyjść wreszcie z tego koszmaru! Żeby zauważyć, że tak naprawdę, to wy jesteście figurkami na planszy. Świat musi się o tym dowiedzieć i to jak najszybciej.
Zaczęło się niewinnie. Ktoś na grupie facebookowej zapytał "czy używacie masek przy pracy z areografem" i jakie było moje zdziwienie, kiedy posypała się masa odpowiedzi, ze nie, ze to zupełnie niepotrzebne, że w ogóle nie szkodliwe i nie ma co sobie głowy zawracać. Zaciekawiło mnie to, bo większość ludzi raczej, aż przesadnie, dba o swoje zdrowie a tutaj nagle grad odpowiedzi, że nie ma się co obawiać. Tchnięty przeczuciem zacząłem sprawdzać profile osób które tak się wypowiadały. Kilka było założonych dopiero godzinę temu! Czemu ktoś miałby zakładać konto specjalnie po to, żeby dodać takie komentarze. Zacząłem kopać głębiej. Zacząłem szukać składu najpopularniejszych farb akrylowych na rynku i jak podejrzewacie... nigdzie nie znalazłem informacji o ich składzie! Dopiero po kilku godzinach grzebania trafiłem na szwedzką stronę, gdzie, dzięki google translate uzyskałem jakieś szczątki informacji. Użytkownik o pseudonimie Björne pisał coś o tym , ze w składzie znajduje się "glikol propylenowy" i że prawdopodobnie, powoduje on uzależnienia (chciałbym podać wam link jako dowód, ale strona, z niewiadomych przyczyn zniknęła z sieci)
Glikol propylenowy to substancja która ma szerokie zastosowanie w przemyśle i medycynie, ale również np do regulacji wilgotności tytoniu lub jako dodatek do tytoniu fajkowego. Dotarłem również do artykułu wg którego może on wspomagać działanie nikotyny.
Tutaj coś mi zaświtało. Sam często miewam tak, że jak zaczynam malować, to nie mogę się oderwać, często maluję nawet do 2-3 w nocy a gdy kładę się spać to nie mogę później zmrużyć oka. Co ciekawe, jeżeli "odstawię" malowanie na pewien czas, ten efekt mija.
Glikol bardzo dobrze się wchłania, również przez skórę. Powiedzcie mi ilu z was malując sprawdza czy farba jest odpowiedniej gęstości malując sobie po dłoni? Ilu z was układa szpic pędzla za pomocą ust? To wystarcza aby się zacząć uzależniać. Po pewnym czasie traci się poczucie czasu, maluje się coraz więcej i tym samym przyswajacie więcej uzależniającej substancji. Po jakimś czasie przestaje to jednak wystarczać... i co wtedy robi większość ludzi? Kupuje areografy!!! Tak! To dzięki nim do organizmu dostają się coraz większe dawki Glikolu i co jeszcze bardziej nakręca spiralę. Powoduje, że zaczynacie malować coraz więcej. Im więcej malujecie, tym więcej farb kupujecie.
Sam nie malowałem już od prawie trzech tygodni i muszę wam powiedzieć, że dopiero teraz widzę ten ogrom. Mam ogromny zapas modeli do malowania, ogromną paletę farb które były porozstawiane po całym pokoju. Ubrania przesiąknięte zapachem farby... ale nie to mnie najbardziej utwierdziło w przekonaniu, że coś w tym wszystkim jest nie w porządku. Otóż jakiś czas po tym jak przestałem malować i dodawać wpisy na blogu. Zaczęły się odzywać do mnie pewne osoby. Niby przypadkowo pytając się czy maluję również na zamówienie. Nie ustępowały nawet wtedy, kiedy pisałem, ze już z tym skończyłem. Nagle odezwał się do mnie pewien człowiek, który zaproponował, ze będzie mi przysyłał modele za darmo! Jeżeli tylko zgodzę sie je malować i wstawiać na blogu! Tego było już za dużo.
Przeszukując internet natrafiłem na jeszcze jedną rewelację. W 2011 roku Games Workshop wypuszcza prezentuje Finecast. Wiecie co jest jednym z jego składników? Glikol propylenowy! Miało to prowadzić do uzależnienia kolejnych grup ludzi i co za tym idzie do zwiększenia sprzedaży. Co ciekawe za duże ilości preparatu powodują agresję, co również firma wykorzystała organizując turnieje bitewne na których można było tę energię rozładowywać!
Uwierzcie mi, zrezygnujcie póki jeszcze jest czas! Z tego można się wyplątać. Mieć czas dla rodziny! Mieć normalne życie! Proszę roześlijcie ten wpis wszystkim malującym i grającym znajomym i dla własnego dobra! Ratujcie i siebie!!!
Ok, to wszystko to oczywiście, żart stworzony na potrzeby FKB :) Nie chciałem tutaj nikogo obrazić, ani zniesławić. Wszystko co tu widzicie, to czysta fikcja literacka. Mam nadzieję że się podobało :) ctrl-a :)
I knew it from the beginning! A nikt mi nie wierzył...
OdpowiedzUsuńHaha, ubawiłem się :D Fajny tekst!
OdpowiedzUsuńJasne, żart... A światowe koncerny nie mają z tym nic wspól...
OdpowiedzUsuńTrzeba było nie dementować na końcu. Dobrych żartów nie trzeba tłumaczyć.
OdpowiedzUsuńCtrl + a :-)
UsuńWidziałem :)
UsuńDobre, dobre :))
OdpowiedzUsuńhehe, mrożąca krew w żyłach opowieść o farbach.
OdpowiedzUsuńHa, ha, ubawiłem się dobrze.
OdpowiedzUsuńŻart... czy aby na pewno?? ;)
OdpowiedzUsuńahhaha.. w połowie tekstu zastanawiałem się czy shot z citadelki będzie gwarancją na chęci do malowania co noc :)
OdpowiedzUsuńSuper tekst :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń